czwartek, 13 listopada 2014

Podlaskie: Tykocin - miasto ciszy


Jeśli już brać ślub to tylko w Tykocinie. Nic więc dziwnego, że tuż obok parkingu, gdzie zatrzymuje się nasz autokar, stoi dumna Villa Regent - popularny dom weselny. Tak poza tym, to panuje tu cisza, jakby czas w ogóle nie istniał. Obok nowoczesnych aut stoją stare, składane rowery. Nad drzwiami zabytkowych kamienic wiszą szyldy popularnych sieci sklepów.

Tykocin

Po za nami na parkingu stoi jeszcze jeden autokar, wycieczka z Izraela. Tykocin to ważny punkt na mapie żydowskich miejsc pamięci. My również kierujemy się do Wielkiej Synagogi. Dziś nie pełni ona już funkcji sakralnej. Żydów w Tykocinie już nie ma, spotkać można jedynie tych, co przyjeżdżają zwiedzić miasto.

Tykocin Zdjęcia

Przed II Wojną Światową Żydzi stanowili około 50% mieszkańców miasteczka. W nocy z 25 na 26 sierpnia 1941 roku hitlerowscy okupanci zebrali wszystkie osoby pochodzenia żydowskiego w rynku i dokonali masakry. Ile osób przeżyło, nie wiadomo. Szacuje się, że 25-30 z nich mogło trafić do obozów koncentracyjnych. Wojnę przeżył jeden z nich, Abraham Kapica (3.04.2001 został mianowany Honorowym Obywatelem Miasta). Kapica w dniu pogromu miał 5 lat. Po wojnie często odwiedzał Tykocin, jednak nigdy nie powrócił do niego na stałe. Nigdy też tu nie nocował. Pozostawił jednak po sobie ślad w postaci wielu eksponatów w muzeum w synagodze. To z jego prywatnych zbiorów pochodzą liczne świeczniki chanukowe (często mylone z menorą, jednak chanukija ma dziewięć, a nie siedem ramion), ozdobne tałesy (żydowskie szaty liturgiczne).

Miasto Tykocin

Darczyńcą muzeum jest również Michael Schudrich, naczelny rabin Polski. To przez niego została ufundowana kotara, za którą znajduje się Tora. Tykocińska synagoga została wybudowana w XVII w.

Tuż obok można zwiedzać inne oddziały tykocińskiego muzeum. Na starych fotografiach pamięć o dawnych mieszkańcach miasta jest silna. A jak jest poza murami muzeum? Niecałe 20 minut drogi od synagogi znajduje się cmentarz żydowski. Nie mam problemu, by trafić, bo prowadzi do niego jedna ulica, a w dodatku co kilkanaście metrów umieszczono drogowskaz. Im dalej od rynku, tym miasto coraz bardziej przypomina wieś. Drewniane domy, posadzone przed domami kwiaty. I psy, które obszczekują mnie, gdy przechodzę koło płotu.

Miasto Tykocin

Miasto Tykocin

Miasto Tykocin

W końcu dochodzę do cmentarza. Poza tabliczką, oznaczającą miejsce pamięci, i poniszczonego ogrodzenia, niczego nie ma. Tylko pole traw. Nie widzę żadnej furtki. Jestem przyzwyczajona do wyglądu żydowskich cmentarzy. Nie ma tu lśniących grobowców, świeżych kwiatów, ani dopiero co wygasłych zniczy. No, ale na cmentarzu przecież powinny być groby, a tu nie ma nic. W końcu znajduję dziurę w ogrodzeniu. Przechodzę na drugą stronę. Trawa jest wysoka, pewnie rzadko koszona. Panuje tu cisza. Przedzieram się przez trawy. Mniej więcej w połowie drogi przez to zielone morze natknęłam się na kamień. Zarośnięty, obtłuczony, wdeptany w ziemię.

Miasto Tykocin

Miasto Tykocin

Miasto Tykocin

Napisów po hebrajsku nie rozumiem, ale to one świadczą o tym, że to, co wydaje się być obrośniętym chwastami głazem, tak naprawdę jest czyimś miejscem spoczynku. Stoję chwilę nad grobem. Takie miejsca wymagają zadumy. Wewnętrzny głos każe coś zrobić. Chrześcijanie na grobach palą znicze, żydzi kładą drobne kamienie. Nie mam ani jednego, ani drugiego. Robię parę zdjęć i wracam na rynek.

Przede mną jeszcze jeden punkt wyprawy. Przy rynku życie gęstnieje. Mijają mnie dwie ubrane na różowo, może sześcioletnie dziewczynki z siateczkami, a para nowożeńców (a może jeszcze narzeczonych) szykuje się do sesji zdjęciowej, choć w okolicy remontowanego kościoła nie widać weselników. Nasza grupa powoli się zbiera. Zaczepia nas starsza pani w chustce. Wydaje się być żywcem wyjęta z archiwalnych fotografii. Prosi o papierosy dla chorego syna. „Przepraszam, nie palę”. Już wcześniej ją spotkaliśmy. Towarzystwo już w komplecie, dość tego siedzenia.

Miasto Tykocin

Miasto Tykocin

Miasto Tykocin

Mijamy opuszczone drewniane domy, przekraczamy most i zatrzymujemy się pod zamkiem w Tykocinie. Jest to właściwe rekonstrukcja. Mówi się, że to najdłuższy i najdroższy żart prima aprillisowy w historii. Zamek stoi tu już kilka lat. Kamień węgielny został wbudowany w 2002 roku. Przedsiębiorca z Białegostoku Jacek Nazarko kupił tereny dawnej XV-wiecznej warowni, gdy 1 kwietnia usłyszał, że anonimowy milioner chce rekonstruować zamek Zygmunta Augusta. Odbudowanie warowni było marzeniem z dzieciństwa pana Nazarko, dlatego bez zastanowienia, zgodził się zapłacić za to dwa razy więcej niż zapłacił rzekomy biznesmen. Anonimowy inwestor okazał się tylko niewinnym żartem, ale w ostatecznym rozrachunku pan Nazarko zamek kupił i zrekonstruował. Choć jest już udostępniony do zwiedzania, zakupienie lub rekonstrukcja eksponatów zajmie jeszcze trochę czasu i pochłonie mnóstwo pieniędzy, dlatego dziś sale świecą pustkami. Jednak nie było dane nam się nudzić. Młody, niski, długowłosy przewodnik z zapałem opowiadał historię zamku. Dawna warownia była arsenałem wielkiej i potężnej Rzeczypospolitej. Była wielkim dokonaniem Zygmunta Augusta (choć jeszcze nim została ukończona stała się zabytkiem) i stała się też kilkumiesięczną nekropolią władcy. Król spoczywał w piwnicach zamku, gdy Rzeczpospolita pogrążała się w bezkrólewiu. W końcu umarł król, niech żyje król! Pierwszy sejm elekcyjny na króla wybrał Henryka Walezego, a ciało poprzedniego monarchy wreszcie z zamku zabrano. Jednak nie na tym zakończyła się historia warowni. Przechodził on z rąk do rąk. Przyznawany za zasługi, sprzedawany i darowany. Gościł tu nawet wielki, rosyjski car Piotr I. August II Mocny ustanowił tu pierwowzór Orderu Orła Białego. To o ten zamek rozegrał się krwawy bój w czasie potopu szwedzkiego. Tu urzędował i zmarł Janusz Radziwiłł. Warownię spod szwedzkiego odbił Paweł Sapieha. Choć znów w rękach polskich (za szczególne zasługi nadany Stefanowi Czarnieckiemu) mocno ucierpiał w czasie wojny i popadał coraz bardziej w ruinę. W końcu na mocy decyzji Jana Klemensa Branickiego został ostatecznie rozebrany i przerobiony na budulec w połowie XVIII wieku.

Miasto Tykocin

Na tym kończy się historia dawnej warowni, a na warowni kończy się mój pobyt w Tykocinie – cichym miasteczku o niezwykłej historii.

Katarzyna Rafa

Mapa Tykocina



Plan miasta Tykocin
Tykocin Mapa

Hotele w Tykocinie

Poznaj obiekty noclegowe w Tykocinie i okolicach. Porównaj ceny i zarezerwuj hotel na www.hotgo.pl


Zobacz także:
Województwo podlaskie [przewodnik]
Podlaski Szlak Bociani

Brak komentarzy: